niedziela, 9 września 2012

43. Żona mojego męża

Wrzesień, a wrześniowa edycja Book – Trottera zabiera nas w rosyjskie klimaty. Trochę ta podróż mnie przerażała – tylko dwa razy miałam kontakt z literaturą rosyjską, pierwszy to szkolne lektury, a wiadomo że co z musu to bez większej przyjemności, a na myśl o rosyjskiej klasyce od razu mam przed oczyma wielkie tomiszcza, pewnie mylnie, ale cóż…. Drugi raz miał miejsce całkiem niedawno – w bibliotece wpadł mi w ręce rosyjski kryminał „Kłamstwo na kłamstwie” Darii Doncowej. Żeby więc wyzwanie na pewno ukończyć postanowiłam sięgnąć po autorkę sprawdzoną i kolejny z jej kryminałów. Tym razem przeczytany w dwa wieczory.


Żona mojego męża – Daria Doncowa


Czyli po raz kolejny „Nowa Rosja w powieści kryminalnej”. Ta sama bohaterka co poprzednio - rosyjska nowobogacka z aspiracjami na detektywa i wścibiająca nos tam gdzie nie powinna. Jej dość zwariowana rodzina z przychówkiem, syn, który tak naprawdę nie jest jej synem tylko jednego z byłych mężów, tak samo córka, do tego całkiem niemała zgraja zwierzaków oraz zaprzyjaźniony pułkownik. W tej części pojawiają się też dwie byłe teściowe, ale jak się miało czterech mężów to i liczba teściowych musi być proporcjonalna.
Całość tworzy dość barwną i zabawną zbieraninę, szczególnie że książka jest „opowiadana” przez bohaterkę. I choć czasem pojawia się myśl że przesadzono, przerysowano to jednak wcale nie przeszkadza ona w dalszym wgłębianiu się w akcję książki.
Intrygujący jest tytuł, który wprowadza w zagadkę której rozwiązania podejmuje się Dasza. Jeden z jej byłych mężów zostaje oskarżony o zabójstwo swojej siódmej żony (to jest właśnie jeden z przykładów tej przesady). Próbując znaleźć prawdziwego mordercę wpada w dość ciekawe sytuacje.
Całość tworzy dość lekki kryminał z humorem, niektórych elementów zagadki domyśliłam się przed bohaterką, ale i tak czytało mi się bardzo dobrze do samego końca.
W pierwszej książce miałam problem z rosyjskimi zdrobnienia imion. W jednym zdaniu było o Arkadym, a potem już o jakimś Kieszy. Moja znajomość w tej dziedzinie ograniczała się do wiedzy że Maria to Masza, natomiast Jewgienij to Żenia, dlatego czułam pewien dyskomfort. Na szczęście tym razem o wiele szybciej poszło mi na zaznajomienie się z postaciami.
 Czasem maluje się przed nami dość ciekawy portret rosyjskiego społeczeństwa, raz dość ironiczny, często z przymrużeniem oka. Opisywana Moskwa stoi łapówkarstwem i interesownością, bez „złotych monet” nie załatwisz nic, nawet jeśli by ci się należało, a mafiosi to w bardzo sympatyczni ludzie. Na tym opierają się metody śledcze Daszy, która w zamian za potrzebne informacje i przysługi odwdzięcza się cennymi papierkami.
 Donicowa często nazywana jest rosyjska Chmielewska, co następnie jest mocno krytykowane. Sama bym jej tak nie nazwała, po prostu styl jej książek przywodzi na myśl naszą pisarkę: podobne bohaterki które przypadkiem wikłają się w  jakąś aferę i przez ten sam przypadek zmierzają do jej rozwiązania. Obie wpadają w wiele zabawnych sytuacji, często nie widząc tego o oczywiste.
Jeśli msz ochotę na kryminał z przymrużeniem oka – polecam.


9 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam literaturę rosyjską, mogłabym ją czytać naokrągło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, przymierzam się od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł mi się podoba, jednak co do opisu to mam wrażenie, że za bardzo pogmatwana ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nigdy współczesnego rosyjskiego kryminału, ale widzę, że pora to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no chętnie bym przeczytała:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się przeczytałam prawie wszystkie książki tej autorki - polecam również książki :Aleksandra Marinina oraz Tatiana Polakowa . Również kryminały z odrobiną humoru - fajnie spokojnie się czyta :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. zapowiada się ciekawie ;-) moje doświadczenia z z literaturą rosyjską ograniczają się jedynie do "Zbrodni i kary". Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem świeżo po lekturze powieści Doncowej i podobała mi się, więc po "Żonę mojego męża" również chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...