sobota, 25 maja 2013

93. Prosto nierówne

Zazwyczaj unikałam korali i tym podobnych nierównych. Symetria znacznie bardziej do mnie przemawiała.
Do czasu. Nie równe, na dodatek łaciate, a jednak przemówiły do mnie.
W wersji na szybko, na prosto, na gumce. Choć z początku miały być same krzywusy to te czerwone drobniejsze koraliki dopiero je podkreśliły.

Obecność najmłodszego członka rodziny, a dokładnie związanych z nim nowych sprzętów ucieszyła także nasze zwierzaki:
Mata edukacyjna okazała się idealnym legowiskiem oraz placem zabaw.

Wózek natomiast musiał przejść przez kontrolę:
W trosce o wygodę i bezpieczeństwo owa kontrola ma (niestety) miejsce bardzo często.


"Cu­da  -  na­wet naj­bar­dziej niewytłumaczal­ne i niewiary­god­ne
-  is­tnieją i zdarzają się, kpiąc z na­tural­ne­go porządku rzeczy"  - Nicholas Sparks

wtorek, 21 maja 2013

92. W kajdankach namiętności Piotr Kołodziejczak



W zeszłym tygodniu dostałam od wydawnictwa Borgis jedną z książek Piotra Kołodziejczaka. "W kajdankach namiętności" jest siódmą pozycją tego autora, ale pierwszą, z którą miałam do czynienia.
Gdy trzymałam ją w rękach wydała mi się bardzo niepozorna, to nie ten typ okładek, które hipnotyzują mnie i każą wziąć w ręce i usadowić się z tą lekturą w czytelniczym kąciku. Wydała mi się za bardzo dosłowna i dość młodzieżowa, od razu pomyślałam, że spodobałaby się mi i moim koleżankom te kilkanaście lat temu gdy byłyśmy nastolatkami. Ale nie ocenia się książki po okładce, choć jak wiadomo ludzi po stroju owszem. Tytuł również nie zrobił na mnie wrażenie przywodząc ma myśl „harlekinowce”.


 „"W kajdankach namiętności" to - jak mówi sam autor - kryminał miłosny.
Akcja powieści Piotra Kołodziejczaka toczy się w typowym mieście, w którym jedni pragną spokoju, a inni gonią za pieniądzem, jedni oczekują miłości, a inni wyruszają na podbój serc. Jednak pewnego dnia pojawia się bezlitosny morderca, za sprawą którego wszystko się zmienia. Odtąd nic już nie będzie jak dawniej.
"W kajdankach namiętności" to powieść obfitująca w nagłe zwroty akcji, ukazująca przy okazji całą złożoność relacji damsko-męskich, ale też pełna humoru, którego nie powstydziłby się Mel Brooks i Woody Allen. A wszystko napisane ze smakiem, wyczuciem i dbałością o gusta czytelnika.”

Zaciekawieni? Ja byłam. W taki sposób zachęca nas do niej okładkowy opis. Kryminał z wątkiem miłosnym? Od razu pomyślałam, że to coś dla mnie.
Od pierwszych kart książki poznajemy bohaterkę, Justynę, matkę, żonę, kochankę, jej historię… Jak z kochającej żony stała się tą niewierną regularnie zdradzająca męża. Jest to w pewien sposób studium przypadku jak ulegamy emocjom, namiętnościom, nie zawsze tym erotycznym. Nie tylko ona dała się im ponieść, także jej mąż, przyjaciółka, koleżanka z pracy, policjant… Wszyscy oni tkwią w różnych związkach, wpływają na innych swoim postępowaniem jak i uczuciami. Dlatego zgadzam się, jest to ksiązka o złożonych relacjach międzyludzkich. Wplatając w fabułę wątki tych osób, ich przeżyć z ich punktu widzenia zaznajemy pewnego uniwersalizmu: każdy ulega uczuciom, każdy z nam pod ich wpływem zmienia się, może zrobić rzeczy, o które wcześniej nawet się nie podejrzewał. Może dlatego akcja dzieje się w bliżej niezidentyfikowanym miejscu?
Zwykłe miasto, zwykłe małżeństwo, zwykła żona i jak najbardziej zwykłe problemy. Mogą dotyczyć nas, nasze sąsiadki, znajomych, rodziny.
Powieść przykuwa właśnie tą swoją zwyczajnością, swoim realizmem, nawet nie dlatego że dzieje się na naszym własnym podwórku, tylko zwyczajnością. Nie ma szalonego psychopaty, zagmatwanych spisków, szczegółowo planowanych morderstw, wymyślnych narzędzi, Tu narzędziem jest zwyczajny młotek, mordercą zwyczajny człowiek ogarnięty tytułową namiętnością.
Nie potrafię się jednak zgodzić z nazwaniem tej powieści kryminałem. Zbrodnia jest, owszem, nawet kilka, jest pan policjant próbujący dowiedzieć się kto za nimi stoi, mamy nawet końcowe „rozwikłanie” zagadki. Ale to wszystko przez większą część książki jest tylko tłem dla wątków obyczajowych, klamra spinający wątki pobocznych bohaterów. Natomiast w  moim mniemaniu wątki kryminalne powinny być główną osią książki, wokół której rozłożone są pozostałe wątki, nie na odwrót jak ma to miejsce w „W kajdankach namiętności”. Nie jest to dla mnie kryminał z wątkami miłosnymi lecz powieść obyczajowa z wątkami kryminalnymi. To te „kajdany namiętności” stanowią o wartości tej powieści.
Książka ta ma swoje zalety. Styl często zabawny czy ironiczny, łatwość operowania słowem, ciekawe dialogi są jednymi z nich. Do tego ciekawa fabuła i książkę czyta się jednym tchem, nie potrafiłam jej odłożyć.
Dużym plusem jest zaskakujące zakończenie, a zarazem zakończenie wątka kryminalnego. To ono sprawiło, że ta powieść pozostanie w mojej pamięci, Szkoda jednak, że potoczyło się tak szybko, zabrakło mi jednej sceny, Justyny, jej uczuć w tamtym momencie.
Czy wadą może być fakt, że powieść była za krótka bo chciałabym ją dalej czytać? więcej?
Lubię czasem gdy w książkę wplecione są pewne odwołania do innych utworów, cytaty z nich, inne nawiązania. Często w ten sposób odkrywam ciekawy film, fajną piosenkę, interesującą książkę. W „W kajdankach…” pan Kołodziejczak zastosował takie nawiązania tyczące się jego poprzednich książek. Sposób na autoreklamę? Chęć rozbudowani książki? I bez tego mam ochotę zapoznać się z poprzednimi pozycjami tegoż autora. Zdecydowała o tym treść jak i styl.
Uśmiech w czasie czytania wywołało u mnie, pewne zjawisko opisane w książce: główna bohaterka co raz to czyta Kołodziejczaka, jej przyjaciółka czyta Kołodziejczaka, pani spotkana na przystanku czyta Kołodziejczaka…. Ale co tu się dziwić, przecież chwilę temu ja też czytałam Kołodziejczaka, teraz moja mama czyta Kołodziejczaka i napewno obie sięgniemy po pozostałe jego powieści

Za książkę dziękuję:

niedziela, 19 maja 2013

91. Słodko mi

Tak już jest, że gdy tylko robi się ciepło coraz częściej zamiast typowych ciast przygotowujemy desery na zimno. Z początku chciałam napisać: sernik na zimno, po czym zdałam sobie sprawę, że tym razem nie użyłam sera tylko jogurt.
Od dawna miałam ochotę użyć samą galaretkę nie tylko na wierzch ale pomiędzy warstwy. Muszę przyznać że spodobało mi się:

Doczekałam się także pierwszych różyczek do uszu. Takie kolczyki stworzyła dla mnie

poniedziałek, 13 maja 2013

90. Nell i stosik


Kolejne biblioteczne nabytki to:


Katherine Neville -Ósemka
Michael Connelly - Ołowiany wyrok
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgówców
Diana Palmer - Tylko ten
Barbara Vine - Czarna ćma
Clare Dowling - Mój piękny rozwód
Mikael Backman, Joanna Nicklasson-Młynarska - Greckie pomidory,czyli nowy dom na końcu drogi

Niektórymi jestem bardzo zainteresowana.


Czytam dla relaksu, odpoczynku, odcięcia się od problemów. Móc choćby na chwilę zatopić się w innym świecie i zapomnieć się. Dlatego moje ulubione książki to takie, od których nie umiałam się oderwać. Wiele razy zdarzyło się, że nie położyłam się spać tak się zaczytałam, aż nastał nowy dzień, a z za okna zaczął dobiegać świergot ptaków.
Lubię więc takie pozycję, gdzie wciągnie mnie akcja, przygoda, zagadka do rozwiązania, gdy zaciekawią mnie losy bohaterów, których bardzo polubię, za coś będę szanować lub po prostu znajdę wspólne cechy.


"Nell" Anny Rybkowskiej zaintrygowała mnie szczególnie okładką. Opis wydawcy? Z tym już było gorzej:
"„Nell” to opowieść o kuszeniu, o uleganiu diabłu, ale nie rogatemu biesowi z jarmarcznych przedstawień, a Mefistofelesowi – postaci złożonej, cierpiącej, doświadczonej, symbolizującej siły rozpadu, niskie żądze, erotyzm, destrukcję. Diabeł z książki Rybkowskiej to prawdziwy znawca życia, ludzkiej natury, pragmatyczny przedstawiciel racjonalizmu. Historia dojrzałej kobiety zaczynająca się jak zabawny, zmysłowy romans powoli przeistacza się w mroczny, duszny dramat psychologiczny z zapowiedzią nieuchronnej zbrodni"
Odniosłam wrażenie, że znajdzie się tam sporo filozoficznych wykładów i w pewien sposób nie pomyliłam się.
Czytałam po trochu, z każda kolejną kartką czując coraz większy niesmak, ale nie potrafiłam odłożyć tej książki nie doczytanej. Zdziwiło mnie to bardzo. Czemu? Ponieważ bohaterki nie polubiłam, wręcz odwrotnie, zupełnie jej nie rozumiem. Jej postępowanie mogę jedynie przyrównać do kryzysu wieku średniego w męskim wydaniu. Porzucenie męża i dzieci dla jakiegoś piosenkarza poznanego przez internet? Nie docenienie szczęścia jakie się ma? Kochającej rodziny? W postępowaniu Natalii widzę tylko jedno: kolejny błąd za błędem.
Akcja książki trąci nierealizmem: wielka miłość pomiędzy sławą a kurą domową poznaną przez internet, podającą się za znacznie młodszą.. Niech będzie. Jestem w stanie zrozumieć niewinne kłamstwa internetowe, flirty. Ale tego uczucia nie potrafiłam znaleźć między nimi, za to kłótnie, obwinianie się, gnębienie, dziwne, nie jasne sytuacje owszem. Całości dopełnił epizod z obiecującą karierą wokalną, miałam już dość, ale choć zirytowana czytałam dalej te ponad siedemset stron.
I tu moje kolejne ale: gdyby wyciąć niektóre wstawki filozoficzne, turystyczne, zbyt rozbudowane opisy rzeczy mało istotnych, czy nawet fragmenty legend książka nic by nie straciła a czyta loby się lepiej.
Zakończenie banalne i denerwujące, bo choć wierzę w wybaczenie i naprawę błędów moja złość na bohaterkę sprawiła, że wolałabym by na koniec Natalia dostała po nosie.

Pomimo wszystko nie mogę powiedzieć, że nie podobała mi się, że to kiepska książka. Skoro nie mogłam jej porzucić i uważnie czytałam każdą stronę. Może nawet skuszę się na przeczytanie kontynuacji jeśli wpadnie mi w ręce choć szukać sama nie będę. "Nell" nie jest zła skoro wzbudziła we mnie aż tak mocne emocje, a o książce długo nie zapomnę.



poniedziałek, 6 maja 2013

89. Rose smell letter

Trzeci salowy obrazek już za mną. Udało mi się znaleźć kilka godzin na niego. 

Powstał w 3 podejściach: lewa strona, prawa strona:
oraz kontury. W tych obrazeczkach robienie ich to przyjemność;
Stałam się posiadaczką cudownych kolczyków stworzonych przez Anye.es Dziękuję!:
Nie mogłam się oprzeć, a Ania na swoim blogu pokazuje naprawdę wspaniałe rzeczy, warte pokazania jak i posiadania.

"Naprawdę, zanim zacznie się porządkować świat, należy najpierw uczynić generalne porządki wewnątrz nas samych. Wymieść przesądy, schematy, chore ambicje…"  - Roma Ligocka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...