Z miesięcznym opóźnieniem ale jest! Pierwsza kwiatowa baletniczka z SAlu u Magos. Troszkę mi wstyd, ale cóż plany planami a życie nie zważa na nie.
Oto ona:
Szycie zacznę gdy zakończę wyszywanie
całości. Inaczej znów będzie krucho z czasem. Liczę jednak na to, że w Nowym Roku chwil na moje małe przyjemności z igłą czy też książką znajdzie się więcej.
Tego też wam życzę! Czasu na wasze mniejsze i większe przyjemności.
Pozdrawiam ciepło.