sobota, 29 czerwca 2013

96. Letnie ciasto

Sezon truskawkowy i u nas nie mógł obejść się bez ciasta z truskawkami
Smaczne, szybkie i bardzo proste:
Ciasto kruche:
4 szklanki mąki pszennej
niepełna szklanka cukru
250g margaryny lub masła
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
Z podanych składników zagniatamy ciasto. Dzielimy na dwa, owijamy folią i wkładamy na kwadrans do lodówki.
Masa budyniowa:
3 szklanki mleka
2 opakowania budyniu wiśniowego
1/2 szklanki cukru (jeśli budyń jest bez cukru)
truskawki
Przygotowujemy budynie. Kruchym ciastem wyklejamy spód blachy. Rozsmarowujemy budyń, na którym układamy truskawki krojone na ćwiartki lub połówki. Na wierzch ścieramy na tarce drugą połowę ciasta.
Pieczemy ok 30 minut w 220 stopniach.

A oto oko w oko z Cześkiem:
Aż się chce poleniuchować.

sobota, 22 czerwca 2013

95. Kobieta niespodzianka - Piotr Kołodziejczak

 Kilak dni temu dostałam taką o to przesyłkę od wydawnictwa Borgis i pana Piotra Kołodziejczaka:



Kobieta niespodzianka - Piotr Kołodziejczak

Czy wadą książki może być fakt, że za szybko się kończy? Bo takie odczucia pozostawiła po sobie "Kobieta niespodzianka".  Biorąc w ręce tą książkę nie wiedziałam czego się spodziewać odnośnie treści. Znając jednak język, a raczej "pióro" Piotra Kołodziejczaka pewna byłam, że czas poświęcony na tę lekturę będzie bardzo przyjemny.

Autor przedstawia nam wycinek z życia pewnej typowej rodziny jakich wiele. Mają swoje problemy, troski, rozwiązują swoje problemy, spędzają razem czas, wspierają, docinają sobie... ot po prostu życie, zwyczajna szara monotonia. Nagle świat jednego z bohaterów zmienia się, za sprawą tajemniczej kobiety. Spotkania z nią, tajemnice przed żoną, narastające podejrzenia. Jak to wszystko wpłynie na tę rodzinę? Jak sobie poradzą z prawdą gdy w końcu wychodzi na jaw?
Te pytania garną mi się na myśl, choć książka już się skończyła. 
Znam już odpowiedź na pytanie kim jest owa "kobieta niespodzianka" i choć szybko domyśliłam się jaką rolę odgrywa dla bohatera, autor zdołał mnie jeszcze na koniec zaskoczyć. Po poprzedniej pozycji tego autora jaką miałam okazję przeczytać i tym razem liczyłam na takie zaakcentowane zakończenie, prawdziwe zaskoczenie, niespodziankę. Zaskoczenie było i po raz kolejny obudziło we mnie niedosyt książką. Chciałam dalej i więcej. 
"Kobieta niespodzianka" to nawet nie 130 stron w dodatku pisana większą czcionką tak więc ledwo wie trzy godzinki zajęło mi przeczytanie jej. Za sprawą prostego języka, dowcipu oraz dużej dawki codzienności czułam się jakbym przy filiżance herbaty wysłuchała opowieści znajomej.
Nie ma tu drugiego dna, nie trzeba się doszukiwać głębi, przesłań. To dla mnie pozycja na chwilę relaksu. W sam raz na wakacyjny leżaczek albo podróż pociągiem, napewno umili ten czas. 
Podoba mi się na tyle, że z chęcią dowiedziałabym się jakie były dalsze losy tej rodziny, a także kobiety, która wstrząsnęła ich życiem. Choć może się wydawać że historia nie zakończona, że akcja urwała się gdy tak naprawdę dopiero zaczęła nabierać rozpędu, autor pokazał nam jak łatwo coś może zmienić nasze życie nawet gdy tego nie chcemy, a także, że nie możemy bezczynnie czekać, tylko sami te zmiany prowokować.
Jest jednak coś co psuję mi obraz tej książki. Choć nie powinno się oceniać książek po okładkach w dzisiejszych czasach  pozycja musi czymś przyciągnąć naszą uwagę, zwrócić na siebie uwagę, wyróżnić się wśród innych. Okładka "Kobiety niespodzianki" tej roli nie spełnia, nie trafia w mój gust choć niczym też mnie nie odpycha.

Za książkę dziękuję:

sobota, 8 czerwca 2013

94. Sosenki

Na froncie salowym ciągle pojawiają się kolejne krzyżyki.
Kolejne cztery dni pracy zajęło mi potężne drzewko:
Kolejne trzy dni i mam już połowę pracy:
Połowa haftu w 22 dni, to nie jest dla mnie dobry wynik, ale mam nadzieje, że druga połowa pójdzie mi szybciej. Zarówno pod względem znalezienia czasu na ten haft jak i ilości krzyżyków. Największe drzewa już za mną więc jest to możliwe.
Widać jak zmienia się kolor materiału zależnie od oświetlenia.

„Zmieniamy się dzięki temu, czego doświadczamy. Wielkie sprawy, małe sprawy, wszystkie wywierają na nas wpływ i nie możemy tego zmienić. Osądzać te doświadczenia, nienawidzić tego, co nam się przydarzyło, to jest tak jakbyśmy nienawidzili siebie samych za to, że staliśmy się inni pod ich wpływem.” - Lisa Unger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...