Trudno było oprzeć się mojej mamie prośbom wnuczki o różowego kota. Na szybko trzeba było jakieś stworzyć. Różowa włóczka szybko się znalazła, szydełko w dłoń i oto jest:
Doskonałym nie można go nazwać, ale jak na pierwszego kociaka wyszło dobrze. Mała zadowolona, znając ją na pewno poprosi o kolejnych kocich kolegów. A różowy był nawet w przedszkolu :)