Po owocnym styczniu nadszedł okres, w
którym czytanie jak i wolny czas stały się dla mnie towarem
luksusowym. Tak więc mogę pochwalić się jedynie sześcioma
przeczytanymi książkami (łącznie 2310 stron).
Laura Griffin - Nie do pisania
Dla mnie strzał w dziesiątkę. Młoda
agentka FBI stara się rozwiązać sprawę brutalnych morderstw
kobiet spotykając się z nieprzychylnością lokalnych stróżów
prawa. Przyjemnie i wciągająco napisana ciekawiła mnie do
ostatnich stron.
Douglas Preston, Lincoln Child -
Karmazynowy Brzeg
Jak się już pozna agenta Pendergasta
coraz chętniej sięga się po jego kolejne sprawy. Czarownice,
piraci, skarby, demony i FBI. Tym razem sporo się działo.
Louise Shaffer - Szczęśliwy traf
Tym razem powieść obyczajowa o
poznawaniu losów swojej rodziny. Młoda kobieta po śmierci matki
postanawia dowiedzieć się więcej o jej życiu i waśni z babcią.
Dzięki temu wiele zaczyna rozumieć.
Weronika Wierzchowska - Szukaj mnie
To kolejna książka o zagłębianiu
się w dawne czasy. Przyjemna i szybka w czytaniu opowieść, w
której bohaterka poznając niezwykłe losy swojej prababki
uporządkowuje swoje własne.
Tess Gerritsen - Śladem zbrodni
20 lat po śmierci rodziców,
rodzeństwo pragnie odkryć tajemnice z nią związaną. Agenci CIA,
MI6, arystokraci, dyplomaci, trochę zbrodni i trochę romansu. Taka
do przeczytania w jednej wieczór. Szału jak na tę autorkę nie ma,
ale nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę.
Krystyna Mirek - Szczęśliwy dom
Pierwszy tom z cyklu Jabłoniowy Sad to
bardzo udany początek. Piękna i ciepła opowieść o domu, do
którego każdy chętnie by wrócił by nabrać sił do walki z
losem. Z czego chętnie korzystają cztery córki gospodarzy, każda
z innymi problemami i życiowym bagażem.
Jak widać zaczęłam też wyszywać
kolejny mini hafcik. Cyklamen po raz drugi, ten dostałam od Ani.