Lekko spóźniona, ale życzę wszystkim wspaniałych Świąt!
Słomiana wdowa - Iwona Czarkowska
Słomiana wdowa - Iwona Czarkowska
"Młoda i zdawałoby się przedsiębiorcza agentka nieruchomości skazana przez "emigrację zarobkową" na los słomianej wdowy, musi zmierzyć się z prozą codzienności. Jak się okazuje, na nieszczęście jej i wszystkich wokół, nie jest chyba przystosowana do samotnego życia. Los daje jej jednak szansę wykazania się, zsyłając prawdziwie detektywistyczną zagadkę, którą rozwiązać jest w stanie tylko ona – tryskająca niezdarnością, niefrasobliwością i roztrzepaniem, ale i budząca sympatię.
Iwona Czarkowska stworzyła świat wszystkim nam dobrze znany. To bowiem codzienność, wbrew pozorom, potrafi zaskoczyć najbardziej i skrywać najwięcej zagadek, jeśli tylko granicą naszego świata nie jest czubek własnego nosa. "
Na oko wszystko się zgadza: bohaterka sympatyczna, zabawne przygody ma..... Jednak "zagadka detektywistyczna" to za dużo powiedziane.
Świetna okładka (i to nie tylko ze względu na buty, które podbiły moje serce), notka na niej potrafiąca zaciekawić, tytuły rozdziałów obiecujące wiele jak np.: Kłótnia małżeńska, czyli dlaczego lekarz szuka węgla; Włamanie do lodówki, czyli jak zadba o ciebie agent nieruchomości; Dieta cud, czyli jak zdobyć szybko serce emeryta.
Liczyłam na zabawę przy czytaniu i takowa była, może nie śmiałam się do rozpuku, ale uśmiechałam napewno. Jak już wspomniałam obiecanej zagadki nie było, może bardziej zrządzenie losu. Większość książki to zmagania wyjątkowo roztrzepanej i niezorganizowanej bohaterki. Nie miałabym o to pretensji, bo nie w każdej opowieści musi być od razu zagadka do rozwikłania, nie każda bohaterka musi od razu bawić się w detektywa. Jednak po przeczytaniu czuję wielki niedosyt, mało mi. Mało mi treści, mało mi głębi wydarzeń. Krótkie rozdziały opisujące zabawne perypetie przypominają bardziej zbiór chronologicznie ułożonych anegdot. Jednak nie żałuję, że wpadła w moje ręce i oczy. Czytanie jej to byłą chwila relaksu i uśmiechu. dowiedziałam się np. jaki jest związek z silikonowymi piersiami a liczba oszołomów na świecie.
Iwona Czarkowska - Kobieta do zadań specjalnych
W taki sposób zostałam zachęcona do sięgnięcia po kolejną książkę tej autorki. Następne przygody Zuzanny, może bardziej niewiarygodne od poprzednich, ale opisane w ten sam szalenie zabawny sposób. Przecież warto czasem pouśmiechać się do książki. W końcu nie zawsze lektura ma nas nauczać, zmuszać do przemyśleń, czasem powinna nas tylko oderwać od dnia codziennego, zrelaksować, rozweselić, a do tego ta akurat się nadaje.
"Zuzanna Roszkowska, na co dzień agentka nieruchomości, po godzinach kobieta zdolna do wszystkiego i żona prawie idealna, wyczekuje powrotu męża z Londynu. Doktor Roszkowski wraca jednak tylko po to, by oznajmić żonie, że jego kontrakt został przedłużony. Jakby tego było mało, szef Zuzanny postanawia wysłać ją w półroczną delegację do ?Miasteczka Wielkiego?, serca polskiej prowincji, które okazuje się być miejscem, w którym dzieje się więcej niż w niejednej metropolii! Zu będzie musiała się zmierzyć z pewnym uciekającym trupem, pawianami cierpiącymi na depresję, bułgarską agencją towarzyską, sobowtórem Elvisa Presley'a i tajemniczym mężczyzną, który mierzy do niej... z armaty!"" Oj, będzie się działo!!!"
Rozłąka osłabia mierne uczucie, a wzmaga wielkie, jak wiatr gasi świecę, a rozpala ogień. — François de La Rochefoucauld