sobota, 30 grudnia 2017

262. Poppy girl

Z miesięcznym opóźnieniem ale jest! Pierwsza kwiatowa baletniczka z SAlu u Magos. Troszkę mi wstyd, ale cóż plany planami a życie nie zważa na nie. 
Oto ona:

Szycie zacznę gdy zakończę wyszywanie
całości. Inaczej znów będzie krucho z czasem. Liczę jednak na to, że w Nowym Roku chwil na moje małe przyjemności z igłą czy też książką znajdzie się więcej.
 Tego też wam życzę! Czasu na wasze mniejsze i większe przyjemności.
Pozdrawiam ciepło.

sobota, 2 grudnia 2017

261. Sal i podróż

1 grudnia zgodnie z zasadami miałam pokazać postępy w Salu z dziewczynkami u Magos. Niestety tak się złożyło, że są żadne. Choć może nie, w końcu udało mi się przygotować materiały. 
Teraz tylko pozostało mi wziąć się do roboty. Wiedziałam, że początek będzie trudny. Praca i dom zabierają sporo czasu, jednak to przez wyjazd jak i przygotowania do niego nie miałam ani chwili by postawić choćby kilka krzyżyków. W podróż robótki wziąć też nie mogłam, tak to jest jak lata się jedynie z bagażem podręcznym. Słońce i błękitne niebo nad Kadyksem i Sevillą dodały mi chęci do pracy, tak więc od jutra ruszam do boju! Za miesiąc obiecuję, będę miała już się czym pochwalić. Tymczasem dzielę się z wami tym niebem i słońcem, jakże innym od tego za naszym oknami.


środa, 29 listopada 2017

260. Za mało czytam

Jeszcze rok temu pochłaniałam książkę za książką, a teraz? Ciężko mi znaleźć na to chwilę. W październiku nie udało mi się przeczytać ani jednej książki. W listopadzie - choć ten miesiąc jeszcze się nie skończył już wiem, że nic więcej czytać nie zaczną, ani tym bardziej nie skończę - tylko jedna pozycja dołączyła do listy "Przeczytane". 

 A miało być tak pięknie A. Rook, książka, którą dostałam od Pośredniczki towarzyszyła mi w podróży kilka dni temu. Historia o losach dość pechowej dziewczyny poszukującej szczęścia za granicą  byłą w sam raz, żebym nie zachłysnęła się pięknem podziwianych miejsc i wróciła do domu. Lekka zabawna lektura jest idealna w czasie podróży, a że czytało się świetnie - nie starczyło już jej na podróż powrotną. 
 

niedziela, 29 października 2017

259. SAL SODA u Magos

Zaledwie kilka minut temu zapisałam się na SAL. Troszkę mnie to przeraża skoro od kilku miesięcy nie mogę znaleźć wolnej chwili, ale cóż obrazek mnie oczarował. 
Prawda, że śliczne? Już wiem do czego chciałabym je wykorzystać. W dodatku może taka forma zabawy zmobilizuje mnie do działania? Mam też nadzieję, że nie zacznę od opóźnień skoro cześć listopada będę poza domem. Podobno dobra motywacja to już połowa sukcesu.

poniedziałek, 9 października 2017

258. Wrzesień i prezent

We wrześniu przeczytałam tylko dwie książki. Jakoś w dalszym ciągu nie mogę się czytelniczo rozkręcić. Zaczęłam od sprawdzonego autora i sięgnęłam po Mary Higgins Clark. „Do zobaczenia” to przyjemny kryminał trzymający w napięciu aż do końca, a do tego napisany w bardzo przystępny sposób. Sama przyjemność czytania. Następnie przeczytałam „Lawendowe pole” Jennifer Greene – trzy siostry, trzy opowieści o miłości. Nic porywającego.
Dotarła też do mnie przesyłka od Violi, śliczny komplecik:

Bardzo dziękuję!

niedziela, 24 września 2017

257. Aniele Stróżu

Już kilka razy zdarzyło mi się haftować tego aniołka  i muszę przyznać, że bardzo go lubię:
Także kolory za każdym razem dobierałam samodzielnie z tego co już miałam w  swoich zasobach. Nie wiem co to za wzór ani jak wygląda w oryginale. W ręce dawno temu wpadł mi tylko sam wzór i postanowiłam poszaleć.

wtorek, 12 września 2017

256. Sierpniowe czytadełka

W sierpniu nie zaszalałam z książkami, ale "Lepszy rydz niż nic" i mogę dopisać sobie do tegorocznego spisu dwie pozycje. 
Tak dobrze mnie znasz A.J. Rich to dobrze napisany i ciekawy thriller psychologiczny. Wciąga od samego początku i nie rozczarowuje na koniec. Akcja opiera się na morderstwie narzeczonego bohaterki, którego poznała przez internet, a z takimi znajomościami jak wiemy bywa różnie. Musso jest dla mnie pewnikiem świetnej lektury. Tak więc Papierowa dziewczyna nie mogła mnie zawieść. Historia o pisarzu, który na swoim tarasie znajduję bohaterkę swojej powieści, którą sam wymyślił. Moment zaskoczenia i wyjaśnienia całej nierealności nie był już może jakiś spektakularny ale całość oceniam bardzo dobrze. 
We wrześniu nie czyta mi się za dobrze, więcej książek odrzuciłam po kilku stronach, ale liczę na to, że coś mi się uda skończyć.

sobota, 9 września 2017

255. Pora na R

Chwila wolnego i oto ona, kolejna literka z Le grand ABC <Jolis Toutous>  à broder au point de croix. Po moich niewielkich zmianach. 
 Jeszcze tylko dwie i koniec haftowania, zacznie się szycie. Mam nadzieję, że wszystko uda się zgodnie z moim pomysłem.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

254. Małe lipcowe czytanie

Ciągle brak mi czasu, ale solennie sobie obiecuję poprawę i częste bywanie tu. Tak samo jak częstsze zajmowanie się tym co sprawia mi przyjemność, czyli haftem i czytaniem. Ostatnio nie pojawił się post odnośnie moich lektur w czerwcu ponieważ nie było się czym chwalić. Zero. Sama nie wiem jak mogłam do tego dopuścić. W lipcu było lepiej i tak oto doszło mi pięć przeczytanych książek:
 36 tydzień Sofie Sarenbrant to kryminał o porwaniu ciężarnej kobiety. Lektura mnie wciągnęła choć sama akcja nie urzekła. Inaczej było ze Światłami września Zafona. Widać co jakiś czas potrzebuję pewnej dawki magii, a że to literatura młodzieżowa? Trudno. I tak się nie czuje na tyle lat co mam. Z rozpędu połknęłam także W cieniu winorośli Kathie DeNosky i Eileen Wilks czyli niczym nie wyróżniający się romans. Dla odmiany musiałam sięgnąć po coś mocniejszego. W sam raz nadał się Mroczny trop. Alex Kava sprawdza się zawsze, a stworzona przez niego historia, w której psy odgrywają dużą rolę przypadła mi do gustu. Bliźnięta z lody była moją ostatnią lipcową książką. S.K. Tremeyne zaserwował ciekawy thriller psychologiczny, a może to tylko domieszka metafizyki? Wciągnęła mnie  choć nie byłą to łatwa lektura.
Niestety na chwilę obecną wiem już, że sierpień nie będzie czytelniczo obfity, ale moja mobilizacja trwa!

wtorek, 25 lipca 2017

253. Married this day

Ostatnio miałam duży problem z wygospodarowaniem czasu jak i wielkim zmęczeniem. Mam nadzieje jednak, że to już za mną. Tak więc po tej przerwie przedstawiam haft - prezent z okazji ślubu mojej przyjaciółki:
Wzór bardzo mi się spodobał, także jego wyszywanie okazało się przyjemne i bezproblemowe:
 Dawno już nie wyszywałam kwiatów. Te mnie zachwycają.


niedziela, 25 czerwca 2017

252. Kociaki

Różowy kot doczekał się towarzyszy. Najpierw powstał żółty. 
Jednak tak bardzo spodobał się braciszkowi, że Księżniczka uprosiła babcie o kolejnego. Tym razem niebieskiego. 
 
Tak więc kocia rodzina skutecznie się powiększa. Mam wrażenie, że nie był to jeszcze ostatni kot ;)

czwartek, 8 czerwca 2017

251. Majowe czytanie

W maju nadrobiłam troszkę swoje czytelnicze zaległości, ach szkoda że czerwiec będzie ubogi pod względem moich lektur. 
Mój wynik to osiem pozycji:
 Postanowiłam na kryminały oraz kontynuację zaczętych cykli.
 Tess Geritsen w moim przypadku zawsze się sprawdza tak więc i na "Bez odwrotu" się nie zawiodłam. Tim Weaver "Bez ostrzeżenia" to już gorszy wybór, ale przeczytałam do końca. Bez rewelacji ale znośnie. "Zabić Jane" Erici Spindler wciągnęła mnie  i sama nie wiem kiedy zleciało mi jej czytanie. 
Podobnie było z cyklami - Jabłoniowy Sad ("Rodzinne sekrety" i "Spełnione marzenia") Krystyny Mirek oraz Magiczne miejsce ("Dolina mgieł i róż", "Ogród księżycowy" i "Jezioro szczęścia") Agnieszki Krawczyk. Bardzo lubię takie serie. Kolejne części nie zostawiają nas w napięciu i nerwowym oczekiwaniu, a jak to się skończyło. Sięgamy po kolejny tom jakbyśmy wpadali z wizytą do starych znajomych.  

A wszystkim wam życzę przyjemnego czerwcowego czytania.

poniedziałek, 22 maja 2017

250. Metryczka z wagą

Powstała i już trafiła do w miejsce przeznaczenia: bobas na wadze dla Kubusia.
Wzór Obeh 444, kolorystyka zmieniona lekko przeze mnie.
Mam nadzieje, że się spodobał.

Dotarła także do mnie paczuszka z wygraną z bloga francuski przy kawie. Bardzo się cieszę! 

środa, 10 maja 2017

249. Literka A

Na szybko powstała kolejna literka. Po D z pieskiem czas na A z kotkiem.
Wzór jak pewnie wszystkim wiadomo pochodzi z Le grand ABC <Chats> od Brodeuses Parisiennes. Kolory zmienione jak to już u mnie bywa.
Obie literki razem prezentują się  tak:
 

poniedziałek, 8 maja 2017

248. Kwciecień i książki

W kwietniu przeczytałam cztery książki. Nie jest to wynik, który mnie cieszy, ale przynajmniej leszy niż w poprzednim miesiącu. Mam nadzieję,że będzie się już tylko poprawiał. 
Wśród przeczytanych znalazły się dwie powieści Katarzyny Michalak. "Leśną Polane", w której nie ma aż tyle "słodyczy" charakterystycznej dla tej autorki. Jak i typową dla niej "Amelię". Możne ją lubić  lub nie znosić. Jeśli jakakolwiek  książka Katarzyny Michalak nie przypadła wam do gustu to i z tymi nie będzie wam po drodze. Jeśli natomiast lubicie ją, nie trzeba ich wam polecać, sami i bez tego po nie siądziecie.
Inną moją kwietniową książką było "Sto imion". Cecelia Ahern w tym przypadku niczym mnie nie zachwyciła. Zapewne już za kilka dni zapomnę nawet o jej fabule. Cóż trudno.
Natomiast "Morderstwo niedoskonałe" Agnieszki Krawczyk miało być zabawnym kryminałem, ale nie wyszło...  Troszkę przypominało mi Chmielewską. Do końca przeczytałam więc zła na pewno nie była.
Spotkała mnie ostatnio wielka radość. Za sprawą Zacisza wyśnionego stałam się posiadaczką kilku fajnych pozycji. Początkowo spodziewałam się tylko jednej - konkursowej. Po czym dostałam informację, że paczuszka będzie zawierała więcej. Jednak aż tyle się nie spodziewałam. Zobaczcie sami, dla każdego z mojej rodzinki coś idealnego się trafiło: 
Jestem zachwycona i bardzo dziękuję!

piątek, 21 kwietnia 2017

247. Cookie

Tea time prawie skończyłam. Powstał jego przedostatni element:
 Powoli biorę się za następny. Powoli gdyż na tamborku mam aktualnie jeszcze dwa inne projekty, a w pracy ciągle zawirowania odbierające i czas i energię. A o to dotychczasowe elementy:

wtorek, 11 kwietnia 2017

246. Nie zaczytany marzec i koniki

Tak....  to już drugi tydzień kwietnia, a ja dopiero znajduję czas by podsumować swoje czytelnicze dokonania w marcu. A raczej ich brak... Na czytanie czasu też nie znalazłam, a myślałam, że z każdym kolejnym tygodniem na nowym stanowisku będzie mi łatwiej na to.
Tak więc na moje konto w zeszłym miesiącu przybyły tylko dwie książki, w dodatku łącznie ledwie 540 stron.
 Pierwsza z nich to "Melodia dalej brzmi" Mary Higgins Clark. Jedna z moich ulubionych autorek tym razem postawiła na powieść. Thriller czy kryminały wychodzą jej zacznie lepiej choć i te pozycję szybko "połknęłam".
Kolejna książka, którą udało mi się przeczyta to również sprawdzony autor - Richard Paul Evans. "Stokrotki w śniegu" to historia o tym czego możemy się o sobie dowiedzieć gdy inni usłyszą o naszej śmierci oraz o naprawianiu błędów. Czytało się przyjemnie.

Młoda dalej chętnie zagląda do biblioteki za co po raz kolejny ostała nagrodzona książeczką z naklejkami o tej samej tematyce. Zwierzątka, a szczególnie konie są dalej u niej na topie tak więc zapoznałyśmy się bliżej z bardzo fajną książeczką o nich: KOŃ klacz i źrebię. Mieliśmy już taką o kotach.
Z poszczególnych rozdziałów dowiedzieliśmy się sporo o koniach, a piękne wydanie samo przyciąga wzrok i uwagę.
 Naklejki, zadania oraz sporo ciekawostek o koniach, nic dziwnego że i nagroda spotkała się z radosnym przyjęciem. Trochę jej zazdroszczę, ja takich książeczek nie miałam.


 

wtorek, 28 marca 2017

245. Kolorowe motylki dawno temu

Wpadł mi w ręce haft wykonany przeze mnie ponad 10 lat temu. Wzór Kolorowe motylki pochodził z Kramu z robótkami 7-8/2003 więc powstał zapewne w roku 2003 lub 2004. Teraz widzę wiele niedociągnięć  i niedoskonałości.
 
Haft wykorzystany został jako pokrowiec na poduszkę. Na przywoływanie wiosny w sam raz, tak więc zdobi teraz moją kanapę.
Ciekawi mnie ile bym jeszcze znalazła swoich starszych prac  gdybym pochodziła po znajomych.


 

środa, 8 marca 2017

244. Luty w książkach

Po owocnym styczniu nadszedł okres, w którym czytanie jak i wolny czas stały się dla mnie towarem luksusowym. Tak więc mogę pochwalić się jedynie sześcioma przeczytanymi książkami (łącznie 2310 stron).
Laura Griffin - Nie do pisania
Dla mnie strzał w dziesiątkę. Młoda agentka FBI stara się rozwiązać sprawę brutalnych morderstw kobiet spotykając się z nieprzychylnością lokalnych stróżów prawa. Przyjemnie i wciągająco napisana ciekawiła mnie do ostatnich stron.
Douglas Preston, Lincoln Child - Karmazynowy Brzeg
Jak się już pozna agenta Pendergasta coraz chętniej sięga się po jego kolejne sprawy. Czarownice, piraci, skarby, demony i FBI. Tym razem sporo się działo.
Louise Shaffer - Szczęśliwy traf
Tym razem powieść obyczajowa o poznawaniu losów swojej rodziny. Młoda kobieta po śmierci matki postanawia dowiedzieć się więcej o jej życiu i waśni z babcią. Dzięki temu wiele zaczyna rozumieć.
Weronika Wierzchowska - Szukaj mnie
To kolejna książka o zagłębianiu się w dawne czasy. Przyjemna i szybka w czytaniu opowieść, w której bohaterka poznając niezwykłe losy swojej prababki uporządkowuje swoje własne.
Tess Gerritsen - Śladem zbrodni
20 lat po śmierci rodziców, rodzeństwo pragnie odkryć tajemnice z nią związaną. Agenci CIA, MI6, arystokraci, dyplomaci, trochę zbrodni i trochę romansu. Taka do przeczytania w jednej wieczór. Szału jak na tę autorkę nie ma, ale nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę.
Krystyna Mirek - Szczęśliwy dom
Pierwszy tom z cyklu Jabłoniowy Sad to bardzo udany początek. Piękna i ciepła opowieść o domu, do którego każdy chętnie by wrócił by nabrać sił do walki z losem. Z czego chętnie korzystają cztery córki gospodarzy, każda z innymi problemami i życiowym bagażem.

Jak widać zaczęłam też wyszywać kolejny mini hafcik. Cyklamen po raz drugi, ten dostałam od Ani.

czwartek, 16 lutego 2017

243. Milk & Tomato

Od czasu do czasu wracam do Tea Time. Tak więc powstał jrgo siódmy element. Mleko i pomidory. Ten zestaw kojarzy mi się z wakacjami, słońcem i beztroską.
 Całość prezentuje się bardzo apetycznie. Jeszcze trochę i koniec.

środa, 8 lutego 2017

242. Książkowy styczeń

Praca, jej odsypianie oraz kolejne książki, które koniecznie trzeba było dokończyć przyczyniły się do mojego opóźnienia w podsumowaniu stycznia. Na szczęście okazał się on dla mnie czytelniczo obfity: 10 książek czyli 3483 strony

Pierwsza pozycja "Niebezpieczny romans" Peter Robinson nie zachwyciła mnie, ale i nie zraziła. Alan Banks próbuje odnaleźć brata, jego dane znaleziono przy zabitek dziewczynie, adopcje, aborcje... niby sporo się działo, ale jednak było nudno.
"Wyznania" Anita Shreve czyli seksualny skandal w elitarnym liceum widziany z perspektywy uczniów, nauczycieli, dyrekcji czy rodziców. Spodziewałam się czegoś innego (szczególnie patrząc na okładkę), ale warto było przeczytać.
Śladami zbrodni” i „Pójdę sama tą drogą” Mary Higgins Clark – nie musiałam czytać opisu z okładki, w przypadku tej autorki nawet tego nie robię. Jeszcze się na niej zawiodłam i wręcz obawiam się chwili gdy okaże się, że nie zostało mi już więcej nic do przeczytania spod jej pióra.
Obietnica pod jemiołą” którą napisał Richard Paul Evans ma zdecydowanie jedną wadę - za szybko się kończy. Z pozoru zwykła romantyczna opowiastka, a tak naprawdę historia o przebaczaniu sobie napisana wspaniałym refleksyjnym stylem autora. Po prostu piękna!
Nicholas Sparks również jest autorem, na którego stawiam w ciemno. Dlatego też bez wahania sięgnęłam po jego „Wybór”. Historia piękna, dająca do myślenia, ale......... tak znalazło się jakieś ale, zaczęła się dopiero po przeczytaniu ¾ książki. Wcześniej był to zwyczajny romansik. Gdyby nie te zaburzone proporcje.... za mało tego za co go tak lubię, stąd pewne rozczarowanie.
Śnieżka musi umrzeć” Nele Neuhaus okazała się pozytywnym zaskoczeniem. Kryminał, w którym dużo się dzieje, pełen zwrotów akcji i zaskakujący. Pomimo ponad 500 stron czytało się migiem. Powiedziano mi, że na podstawie książki został nakręcony film, z chęcią bym go obejrzała.
Śnieżynki” Liliany Fabisińskiej trafiły w moje ręce całkiem przypadkiem. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Tytułowe śnieżynki nic mi nie mówiły, opis z okładki – o dwóch całkiem różnych parach chcących mieć rodziny, również nie oświecił mnie. Okazało się bowiem, że jest to opowieść poruszająca tematykę bezpłodności, in vitro i zamrożonych zarodków. Skłania do myślenia, przybliża temat, ale nie narzuca określonego zdania.
Dzisiaj jutro zawsze” Samanthy Sotto to dla mnie czytelnicza pomyłka. Sama się sobie dziwie, że dobrnęłam do końca. Miałam nadzieje na jakieś sensowne wytłumaczenie, jednak zawiodłam się. Tak więc w poczet przeczytanych w styczniu książek znalazła się i ta o mężczyźnie, który był nieśmiertelny? A zapowiadała się bardzo fajnie – podróż po Europie zarówno w sensie geograficznym jak i historycznym.
Tess Gerritsen i jej „Czarna loteria” w bardzo dobrym stylu zakończyła moje styczniowe czytanie. Świetny medyczny kryminał z odrobiną romansu. Akcja wciąga choć część romansowa bardzo przewidywalna.

Moja biblioteczka wzbogaciła się ostatnio dzięki Agnieszce (Pośredniczce) od której dostałąm bardzo słodką paczkę. Już się nie mogę doczekać przeczytania tej książki, za którą jeszcze raz bardzo dziękuję!

poniedziałek, 23 stycznia 2017

241. Szczurki

W listopadzie dla kogoś bliskiego moja kochana mama wyczarowała na szydełku szczurka książkowego.
Zaczęło się od zdjęcia, które wpadło mi w oczy gdzieś w sieci, pokazałam je owej miłośniczce szczurków,  której jak można było się domyśleć - spodobał się.
Nie pozostało więc nic innego jak z okazji zbliżającego się jej święta spróbować takiego stworzyć. A raczej namówić do tego mamę.
Po stworzeniu i wysłaniu pierwszego z reszty materiałów powstał  i drugi. Tym razem i dla mnie.
Wtedy też w sieci znalazłam tuorial, szkoda że po fakcie. Jak na razie nie szykuje się, żeby powstał kolejny, ale kto wie... może kiedyś..
Owy tutorial znajduje się tu - Amigurumi Crochet Rat Bookmark
Dotarła do mnie także paczka od Anny z pocieszajką niespodzianką.
Muszę przyznać, że otwierając ją doznałam wielkiego pozytywnego szoku. Nie spodziewałam się takich wspaniałości! W dodatku idealnie pode mnie dopasowanych! Sami zobaczcie jakie cuda.
Aniu.. bardzo dziękuję z całego serca!

środa, 18 stycznia 2017

240. Wróżkowy gang

Jak się okazało, pokazując ostatnią, grudniową wróżkę, zapomniałam zaprezentować wszystkie panienki razem.
Tak więc nadrabiam te zaległości:
Teraz czekają, aż znajdzie się wolna chwila przy maszynie, żeby zostać wykorzystane tak, jak zaplanowałam.

Ostatni czas okazał się dla mnie szczęśliwy i dotarła do mnie paczuszka od Ani. Starałam się zrobić jej zdjęcia, ale cały czas ktoś coś zabierał, żeby pooglądać, zobaczyć, popodziwiać, a nawet pozabierać mi! Jak już miałam spokój okazało się, że zawiódł sprzęt ;/ Tak więc  żeby pokazać Wam jakie cudowne rzeczy znalazlam w środku pozwoliłam sobie skorzystać ze zdjęć mojej ofiarodawczyni:

Jeśli chcecie zobaczyć więcej jej wspaniałych prac zapraszam na bloga Ani.

czwartek, 12 stycznia 2017

239. Grudzień i 2016


Grudzień był miesiącem dla mnie łaskawym pod względem liczby przeczytanych książek.
Białe kruki Christer Mjåset
Ciekawa powieść o bezkompromisowej walce pomiędzy młodymi lekarzami neurochirurgami starającymi się o jedno stanowisko. Intrygi, przeżycia, dylematy, działania czasami mało etyczne osadzone lekarskim świecie. Nie jest to thriller maedyczny jak było to zapowiadane, ale powieść którą dość dobrze się czyta.
Ślub Nicholas Sparks
Sparksa zarówno czytam jak i polecam w ciemno. Tym razem we wspaniały sposób uczy czytelników, że o uczucia trzeba dbać. Nawet będąc małżeństwem z bardzo długim stażem. Piękne przesłanie i pięknie napisana powieść.
Morderstwo Kopciuszka Mary Higgins Clark, Alafair Burke
Kolejny autor, któremu wierzę w ciemno i nawet nie czytam opisów. Mordestwo Kopciuszka to kolejna dawna nie rozwiązana sprawa, którą w swoim programie telewizyjnym chce się zająć producentka telewizyjna Laurie Moran, a komuś jest to nie na rękę.
Niebieskie migdały Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Kobiece czytadełko, przyjemne i szybkie. Historia młodej samotnej mamy, jej codzienne i niecodzienne troski. Ot taka bajka dla kobiet.
Za milion dolarów Susan Mallery
Czasem i mi zdarza się przeczytać typowy babski romans, a dokładnie raczej trzy. Ponieważ w książce mamy historie trzech sióstr, którym babka oferuje sporą sumę pieniędzy za poślubienie jej przybranego wnuka. Było typowo i bez większych rewelacji.
Przystań Julii Katarzyna Michalak
Skoro przeczytałam dwa pierwsze tomy Serii Kwiatowej sięgnęłam i po trzeci. Książki tej autorki albo się lubi albo krytykuje. Ja lubię czasem przeczytać coś takiego lekkiego i niewymagającego, choć trzeba przyznać, że w tej serii pełno rożnych dramatycznych wydarzeń.
Tylko dzięki miłości Bogna Ziembicka
Już dawno nie miałam styczności z taką książką. Historia Zuzanny i Joachima opowiedziana wpisami do pamiętników. Ilustracje, przedwojenne reklamy, wycinki z gazet, skreślenia, opisy sztuk czy relacje z podróży tworzą razem ciekawą i wciągającą mieszankę.
Cappuccino z cynamonem Edyta Świętek
Po raz kolejny coś dla pań – tym razem Patrycja, jej pozornie szczęśliwe małżeństwo, nudna praca, zauroczenie nieznanym mężczyzną to początek tej historii. Potem będzie już tylko ciekawiej. Czyta się szybko i przyjemnie.
Szczęście pachnie bzem Aleksandra Tyl
Kolejna lekka książka w sam raz na chwilę relaksu. Akcja osnuta wokół jednego nieporozumienia. Przeczytałam ale w żaden sposób mnie nie zachwyciła.
Samotna i Złap mnie Lisa Gardner
Dwa tomy z cyklu Detektyw D.D. Warren i dwie całkiem rożne zagadki, które ma do rozwiązania.
W Samotnej spotykamy Catherine Gagnon, która będąc dzieckiem została porwana i przetrzymywana przez pedofila. Tylko czy i tym razem jest ofiarą? A może sama wszystko ukartowała? Złap mnie wciąga o wiele bardziej. Z jednej strony morderstwa dokonane na pedofilach, z drugiej historia kobiety przekonanej, że za kilka dni zostanie zamordowana.

Rok 2016 przyniósł mi łącznie 86 książek i 28738 stron. Mam nadzieje, że 2017 nie będzie gorszy.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...