wtorek, 21 kwietnia 2015

165. Bułeczki z serem

Jutro na śniadanie drożdżowe bułeczki z serem.



Składniki na ciasto:
3 szklanki maki pszennej
200 ml mleka
40 g masła
30g drożdży
starta skórka cytryny
4 łyżki cukru
jajko
½ łyżeczki soli
żółtko
Składniki na masę serową:
250 g białego półtłustego sera
50 g rodzynków
2 żółtka
3 łyżki cukru
Wykonanie:
- drożdże wymieszać z cukrem, mlekiem i mąką - zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia pod ściereczką na ok 30 minut
- roztopić masło, wymieszać z cukrem pudrem, jajkiem, solą i skórką cytrynową. Dodać do rozczynu
- dodać mąkę i wyrabiać aż do uzyskania gładkiego ciasta, zostawić do wyrośnięcia na 30 minut
- ser utrzeć z żółtkami i cukrem, dodać rodzynki
- z ciasta uformować wałek i pokroić w plastry
- uzyskane plastry ugniatać od środka na zewnątrz, aby powstał gruby brzeg
- nałożyć masy serowej do powstałych wgłębień
- ciasto posmarować żółtkiem i zostawić na 30 minut
- ułożyć na blaszce i piec około kwadransa w 200 stopniach C

Gdybym tylko lubiła miętolić to drożdżowe bułeczki byłyby u nas częściej.


Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.” Jan Twardowski


sobota, 11 kwietnia 2015

164. Muffinka kwietniowa

Babeczka z Salu muffinkowego na ten miesiąc już powstała, jak widać nawiązuje do Wielkanocy.
W wyszywaniu są bardzo szybkie i przyjemne.
A oto jak prezentują się razem wszystkie cztery. 
 Muszę przyznać, że fajnie wyglądają tak razem

piątek, 3 kwietnia 2015

163. Pomponiaki i podsumowanie marca

W marcu przeczytałam 10 książek, niestety zdarzały się dni gdy nie mogłam przeczytać choćby kilku linijek mnie mówiąc już o stronach.
Ta ilość dała mi 4941 przeczytanych stron, czyli średnio 159 stron dziennie, a jedna książka niby około 3 dni.

W sumie od początku roku przeczytałam 34 pozycje o łącznej liczbie 14729 stron. Średnio 163 strony na dzień i 2,63 dnia na książkę :)

Trafiałam na interesujące czytadełka więc czytała się szybko i przyjemnie, a w marcu były to:


Jodi Picoult – Pół życia oraz W naszym domu
Kto choć raz zetknął się z twórczością tej autorki musi wiedzieć, że ilekroć otworzy jej książkę zagłębi się w świetnie napisanej ciekawej nie bagatelnej historii, która da do myślenia i otworzy oczy na wiele spraw. Pierwsza opowieść porusza problematykę sztucznego podtrzymywania życia, druga – autyzmu, a dokładnie Zespołu Aspergera.

Camilla Läckberg – Kamieniarz i Niemiecki bękart
Kolejne kryminalne zagadki we Fjällbace nad rozwiązaniem, których głowi się Erica Falck i Patrik Hedström wraz zresztą posterunku. Znów czytanie tak mnie wciągnęło, że sama nie wiem kiedy te kilkaset stron zleciało, to w mojej opinii duża zaleta. Polubiłam tę sagę,

Catrin Collier – Ostatnie lato
Piękna ale i tragiczna historia rozpoczynająca się w Prusach Wschodnich w 1939 roku. Losy Charlotte von Datski, jej nieudanego małżeństwa i zakazanej miłości w obliczu wstrząsających wydarzeń wojennych. Inspiracją dla autorki byłą historia jej rodziny.

Lisa Gardner – Dziecięce koszmary
Trzymający w napięciu thriller psychologiczny, którego akcja osnuwa się wokół dziecięcego oddziału psychiatrycznego i makabrycznych morderstw rodzin. Jeśli ktoś lubi tego typu książki powinien przeczytać i tę.

Constance Briscoe – Brzydula. Historia niekochanej
Książka wobec której nie da się przejść obojętnie. Autorka opisuje swoje dzieciństwo będące pasmem dręczenia, poniżania, bicia przez własną matkę i ojczyma. Jednak dzięki swojej ambicji i uporowi zostaje sędziną. Nie powiem żeby czytało się łatwo, ale warto.

Lisa Jackson – Bez litości
Ostatnio bardzo spodobały mi się kryminały tej autorki. Na tym też się nie zawiodła, Fajnie napisany, więc czyta się z przyjemnością, a bohaterowie, którzy wzbudzili moją sympatię, Akcja ciekawa, a zakończenie zaskakujące. Czego chcieć więcej?

Garth Stein – Cień kruczych skrzydeł
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej lekturze. Fabuła mnie jednak zaciekawiła pomimo stworzeń rodem z indiańskich legend. Czasem miałam wrażenie lekkiego „przegięcia” bardziej pasującego do opowieści dla dzieci czy nastolatków, ale czytało się dość dobrze.

Karen Kingsbury – Każdy powszedni dzień
Niby fajna historia ale szalenie przewidywalna. Pięknie napisana, można aż poczuć emocje bohaterów. Książka ta należy do tzw literatury chrześcijańskiej więc o Bogu i relacjach z nim jest sporo. Czasami za bardzo skoro większość bohaterów co pięć minut rozmyśla o Bogu lub rozmawia z nim. Ale wiedziałam na co się piszę gdy ją wybierałam.

Wspólnymi siłami, moimi i 2.5 latki powstały wielkanocne pomponiaki.

Od ideału odbiegają, ale w końcu to nie ja miałam mieć frajdę z rysowania, kolorowania i nauki wycinania. Miał być jeszcze baranek,tylko czasu i zapału już nie starczyło.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...