Nadszedł dla mnie czas,
na czytelnicze podsumowanie stycznia. Udało mi się przeczytać 12
książek, czyli 4871 stron. Kosztem snu, bałaganu w domu, kilku
straconych spacerów oraz niekupienia zimowej kurtki.
Pokusiłam się o drobne
wyliczenia średnich:
- 157 stron dziennie
- 2,58 dnia na książkę :)
Czytelniczy luty zaczął
się kiepsko, już dwie książki odrzuciłam po przeczytaniu 100
stron. To taka moja granica, jak po tylu stronach nie ma chęci
czytać dalej, akcja się nie rozwinęła lub strasznie się męczę
czytając to już nie kończę. Czytanie to ma być przyjemność, a
nie mordęga.
Patrzę na te styczniowe
książki i dochodzę do wniosku, że w tym co czytam jest po trochu
wszystkiego, co mnie zaciekawi, a wpadnie w ręce to biorę ;)
Włoskie wesele
– Nicky Pellegrino
To nie jest babskie
czytadło, tylko opowieść o przyjaźni, która zamienia się w
nienawiść. Do tego piękna włoska sceneria i jedzenia. W sam ran
na chłodne dni.
Wrzosowiska
– Monika Rebizant-Siwiło
Ciemne moce, klątwy,
wiedźmy, tajemnice a wszystko w urokliwej scenerii Zamojszczyzny. To
lubię!
Piękna ZŁAlicja
– Rebecca James
Historia toksycznej
przyjaźni, ale także obwiniania się i wybaczenia. Ciekawa historia
skłaniająca do przemyśleń.
Cena marzeń -
Sherryl Woods
Jednym słowem babska
czytanka, w dodatku przewidywalna, ale skoro przeczytałam dwie
poprzednie części trylogii i miałam ochotę na coś nie
wymagającego myślenia to czemu nie?
Wzgórze Dzikich
Kwiatów – Kimberley Freeman
Wnuczka odkrywa nieznane
losy babci: angielskie kluby, romans, nieślubne dziecko, ucieczka na
Tasmanię, wygranie farmy w pokera. Przyjemnie się czytało.
Śledzę Cię –
Karen Rose
Ktoś morduje przestępców,
którym udało się wywinąć od sprawiedliwości przed sądem. Kto?
Nie tak łatwo się szybko domyślić, a akcja prowadzona ciekawie.
Takie kryminały lubię.
Szczęściarz i
Dla ciebie wszystko – Nicholas Sparks
Imię i nazwisko autora
mówi samo za siebie gwarantując wspaniale napisaną ciekawą
opowieść. Skąd on bierze takie pomysły?
Cień wiatru –
Carlos Ruiz Zafón
Klimatycznie, mrocznie i
interesująco. Miałam ciężki początek (przez malutkie literki)
ale jak się rozpędziłam to nawet nie wiem kiedy skończyłam.
Zielone drzwi –
Katarzyna Grochola
Zabawnie opowiedziane
anegdoty i wspominiki samej autorki z jej własnego życia. Można
się dowiedzieć ile jej jest w jej bohaterkach i na odwrót.
Kto, jak nie ja? -
Katarzyna Kołczewska
Pełne zaskoczenia,
świetnie się czyta choć historia trudna, a bohaterowie bardzo
prawdziwi. Zero wybielania bohaterów i happy endów. Smutna, ale
piękna.
Grzech aniołów
– Charlotte Link
Książka inna niż
dotychczasowe przeze mnie przeczytane tej autorki. Mniej w niej
akcji, ale historia i tak ciekawa: tajemnica, dramat matki, choroba
psychiczna...
Gratuluję wyniku.
OdpowiedzUsuńKołczewska bardzo mi się podobała, to taka życiowa książka
mam kilka na liscie do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńWow! 12 książek w miesiąc! Niesamowite tempo. Ja też kiedyś dużo czytałam, niestety teraz większość czasu zajmują mi robótki, na książki na ogół już go nie wystarczy :(
OdpowiedzUsuńPiękny wynik!!!
OdpowiedzUsuńzaciekawiły mnie niektóre pozycje, muszę koniecznie przeczytać...
OdpowiedzUsuńO rany ale masz tempo w czytaniu :).
OdpowiedzUsuńFajne książki przeczytałaś większość z nich i mi by się spodobała :).
Wow:) mol książkowy z Ciebie, ale piękny wynik :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadny wynik i ciekawe książki.
OdpowiedzUsuń