Oj szkoda mi zawsze pozbywać się czegokolwiek, taki jakiś ze mnie chomiczek się zrobił. A może już taka zawsze byłam?
Kiedyś ulubionego sweterka nie miałam serca wyrzucić, a że do chodzenia w nim już się nie nadawał został moją poszewką na poduchę.
Nie jest idealna, brakuje w niej poduchy, stąd ta nierówność. Poprawi się jak już wsad będzie odpowiedni.
Sprawia takie przytulne, ciepłe wrażenie. Jak znalazła w sam raz na zimę.
Teraz tylko czekać na kolejny biały sweterek, żeby była druga do kompletu ;)
Dzisiaj nadeszła też paczuszka z książką od Marty z http://okiemmk.com/
Bardzo bardzo dziękuję, szczególnie, że przez awarię elektryki w domu miałam spore opóźnienie i myślałam, że już przepadło.
Do książki ustawiała się już kolejka domowników.
Podusia bardzo ciekawa... Super, że się udało z tą książką... ;)
OdpowiedzUsuńteż sobie możesz taką zrobić, choć w sumie ty to głównie bluzy, ale to też pomysł
OdpowiedzUsuńBardzo ładna podusia i nic się nie zmarnowało:)
OdpowiedzUsuńJaki świetny pomysł z tą poduchą. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńFajna, muszę sobie taką zrobić
OdpowiedzUsuńJeszcze podobny kocyk by się przydał i byłby fajny komplet
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobry recykling :) świetna poduszka, miłego czytania :)
OdpowiedzUsuń