W poniedziałek wzięło na mnie na coś nowego. w końcu od czasu do czasu trzeba próbować w nadziei że coś wyjdzie, za którymś razem.
To moja pierwsza! Więc taka zupełnie naukowa, eksperymentalna.
Jakiś czas temu dostałam od mojej mamy bransoletkę, która bardzo mi się spodobała. Oto ona:
Zaczęło mi chodzić po głowie żeby spróbować, zwłaszcza że u wielu z was widziałam je, więc nie mogły być arcytrudne!
Potem kombinowanie i szukanie informacji jak się je robi np na blogu
Liebreiz, gdzie tego samego dnia pojawił się kursik. Fajne zrządzenie losu :). Jednak w porównaniu do udzielonych rad zrobiłam coś nie tak, coś inaczej i tak oto musiałam się jakoś ratować zamiast zacząć od nowa żeby było wszystko ok. W efekcie i ku mojej wygodzie moja bransoletka jest zapinana na koralik, z pętelką :) Przypominam, że to moja pierwsza, a jak po trenuje jeszcze trochę to może będzie lepiej, szczególnie że jeszcze kilku rzeczy nie wiem.
Kilka dni temu otrzymałam wyróżnienie od Coehnny :)
za które bardzo dziękuję.
Wyróżnienie należy przekazać dalej co najmniej 7 blogerkom, ja przekazuję je wszystkim moim twórczym obserwatorom.
Bardzo ładne i pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne, Twoje super wyszły, obie mi się podobają:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki... :)
OdpowiedzUsuńFajne bransoletki,ta "na szybko"też :)))
OdpowiedzUsuńpoćwiczysz, poćwiczysz i będą takie jak chcesz! a gazetkę chcesz?
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to super ci wyszły-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki szczególnie ta brązowo-beżowa :)
OdpowiedzUsuńSuper!! ta na szybko też fajna:) Ja też ostatnio trochę się uczę robić takie bransoletki:) Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki ;)
OdpowiedzUsuńpiękne bransoletki
OdpowiedzUsuńSuper bransoletki,i gratuluję wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńSliczne bransoletki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne obie!:)
OdpowiedzUsuńAlojko, powodów do śmiechu nie widzę, ale do Uśmiechu jak najbardziej! Pierwsze koty za płoty z makramową bransoletą. Bransoletka twojej mamy jest śliczna, ale twojej też niczego nie brak!
OdpowiedzUsuńTa 5 minutowa dla sąsiadki również jest fajna :) Nie umniejszaj sobie. Chwal się! Później spojrzysz na pierwsze dzieła z uśmiechem i podziwem dla własnej pomysłowości :))
PS. Gratuluję wyróżnienia :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja zawsze podziwiam u ludzi odwagę kiedy zabierają się za coś nowego! Tak więc brawo i wielkie gratulacje z powodu takiego pięknego wyróżnienia!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleż są śliczne!
UsuńMam branzoletkę wykonaną tak samo, kupioną w sklepie, ale mi się rozwala i chcę ją przerobić. Bardzo dziękuję za link:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Pierwsze koty za płoty, teraz już poleci z górki:)) Gratuluję wyróżnienia!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta bransoletka, ten guzik jest uroczy i bardzo praktyczny. Niebawem postaram się dodać kilka zdjęć jak łączyć sznurki by bransoletka fajnie się kończyła. Życzę sukcesów w dalszej pracy
OdpowiedzUsuńŚwietne są, a ta żółta taka pozytywna, w sam raz na takie dni jak dzisiaj, 3 stopnie rano więc coś o słońcu nam musi przypominać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne bransoletki :) żółta jest bardzo optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńSąsiadeczka Twoja jest w odpowiednim wieku by się nauczyć makramy :))) Dzieciakom w tym wieku wystarczy pięć minut by opanować sploty i kolejne 10 by samodzielnie wykonać bransoletkę :)))
OdpowiedzUsuńW wakacje uczyłam dzieci kuzynek to wiem :)))
Żółta bransoletka jest cudna! Przekonałaś mnie i postanowiłam się nauczyć! Potrzebuje tylko jakieś info co to za sznureczek, gdzie go kupie, no i kursik jakiś ;)
OdpowiedzUsuńTeż niedawno poznałam te technikę, ale moja bransoletka leży gdzieś pod sterta papierów na biurku jeszcze niewykończona :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te twoje bransoletki :)
OdpowiedzUsuń