Wiadomość w butelce - Valérie Zenatti
Dzieli ich wszystko: pochodzenie, narodowość, a przede wszystkim długoletnia wojna. A jednak pewien list w butelce sprawia, że Tal- siedemnastoletnia Żydówka, i Muzułmanin Naim pokonują wrogość. Nie znając się piszą do siebie listy maile, rozmawiają na gg. Marzą o świecie bez podziałów, stereotypów i ograniczeń. Z czasem ta internetowa przyjaźń zmienia się w miłość, choć nie wiadomo, czy kiedykolwiek będą mogli się spotkać...
Mało ciekawa i nie interesująca okładka. Opis z tyłu książki za bardzo sugeruje i oddala od głównego wątku książki. Wzmianka "Romeo i Julia dziś!" - zupełna pomyłka.
Wzmianka z tyłu naprowadza nas na temat wirtualnej znajomości zapoczątkowanej listem wsadzonym w butelkę i wrzuconym w morze w strefie Gazy. Wydaje się więc,że będzie to kolejna naiwna opowiastka jakich wiele. Może nawet dla młodzieży. Oryginalny tytuł: "Une Bouteille Dans La Mer De Gaza" w mojej opinii o wiele lepiej odnosiłby się do treści jak i do przesłania.
Książka przeczytana jednym tchem! Za jednym posiedzeniem ale nie ze względu na niewiele ponad 170 stron. Gdyby miała nawet 500 nie miałam serca oderwać się od niej.
Dlaczego? Książka przedstawia dwa światy, odmienne realia życia bohaterów, sytuację w Jerozolimie i Strefie Gazy. Wiem, że to teren objęty konfliktem zbrojnym, wiem kto staje przeciwko komu. Od lat co chwila w mediach pojawiały się informacje o kolejnych potyczkach w tym regionie. Czasami tak często że chyba zobojętniliśmy. A to przecież nie jest film! Nigdy, aż do przeczytania tej książki nie zastanawiałam się o co chodzi w tym konflikcie, czemu ci ludzie ze sobą walczą, co było przyczyną? Jak ludzie tam żyją?
To wszystko opisane jest gdy zarówno Tal jak i Naim opisują sobie nawzajem swoje życie i otoczenie, kolejne zamachy,świat widziany oczami ich i ich rodzin.
Pokazują nam coś jeszcze, coś bardzo ważnego: porozumienie. Mieszkają kilkadziesiąt mil od siebie, To wydaje się nie wiele, ale to mile pełne granic, różnic kulturowych, bomb. Dzieli ich wszystko, łączy marzenie o pokoju. Ich listy do siebie są bardzo dojrzałe, pełne emocji i trafnych spostrzeżeń.
Choć historia jest wymyślona, pokazuje że pomimo różnic można spróbować porozumieć się ze sobą. Że to nie przemoc i agresja powinny rozwiązywać problemy. I choć możemy żyć po różnych stronach barykady to nie czyni nas wrogami, a przez to ta historia wydaje się prawdziwa.
Nie jest to jakieś wspaniałe dzieło językowe, ale chwytająca za serce historia z przesłaniem.
Ostatniej zimy we Francji miała miejsce premiera ekranizacji tej powieści:
Chętnie bym obejrzała.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter.
Masz rację, że okładka może wprowadzać w błąd - zwłaszcza to nawiązanie do "Romea i Julii". Od razu pomyślałam o romansowej książeczce dla nastolatków, a tu taka niespodzianka. Chętnie ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie, jak spotkam chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo fajna...
OdpowiedzUsuń