sobota, 11 sierpnia 2012

36. Moi przyjaciele, moje kochanki

Moi przyjaciele , moje kochanki - Marc Levy 


Dwaj trzydziestoletni przyjaciele, obecnie samotni ojcowie, Mathias i Antoine, postanawiają zamieszkać pod wspólnym dachem. Reguły są jasne - żadnych opiekunek do dzieci i żadnych kobiet w domu. Niby proste, ale zasady są po to, by je obchodzić. Pod tym względem prym wiedzie Mathias: on pierwszy zakocha się w pewnej uroczej dziennikarce. A Antoine nie będzie umiał dostrzec miłości, która jest na wyciągnięcie ręki.
 Na początku muszę przyznać, że do wyboru tej lektury skłoniło mnie nazwisko jej autora jak i okładka. Od razu przykuła mój wzrok i zaciekawiła, dopiero w domu spojrzałam na jej opis. Troszkę się zdziwiłam ale dalej trwałam w zamiarze przeczytania. Zamiar przeszedł w czyny, wspomagany dodatkowymi bodźcami i po kilku godzinach przekręcałam już ostatnią stronę książki. Nie wiem kiedy zleciały mi wszystkie inne.
O czym jest? O dwóch przyjacielach w podobnej sytuacji (rozwód, dzieci) którzy po przeprowadzce jednego z  nich z Paryża do Londynu postanawiają razem zamieszkać.Wspólne życie należy jednak uporządkować wprowadzając pewne zasady, a tak to już z nimi bywa że jedni lubią ich przestrzegać a inni je obchodzić. Nie może też zabraknąć miłości, w końcu głębsze uczucia zawsze są motorami akcji.
Mamy więc opowieść o przyjaźni, która nie jest prosta, ma swoje wzloty i upadki. O różnicach między ludźmi, nawet tymi najbliższymi, które mogą dzielić. O różnych odmianach miłości, ale także o samotności. O tym że możemy być z kimś bardzo blisko, widywać go na codziennie a jednak pozostawać ślepymi.A wszystko to ubrane w lekki przyjemny styl, czasem troszkę zabawny. Narrator zagląda czasem do dziecinnego pamiętnika. Nie jest to żadne dzieło, nie ma porywającej akcji, łatwo można się domyślić niektórych wątków, a jednak wciąga i wprawia w dobry nastrój. Słyszałam, że inne jego książki są od tej lepsze, a skoro tej za złą nie uważam tym bardziej na te inne mam ochotę.
Ciągle chodzi mi po głowie stwierdzenie tyczące się bohaterów: są tacy sami tylko odwrotnie ;)


Po przeczytaniu i chwili zadumy nad nią pojawiła się myśl - idealna na lekko zabawny familijny film. Odkrywcza nie byłam, film już jest. Żałuję tylko że nie u nas:
 eh... całkiem inaczej wyobrażałam sobie bohaterów....

A co było tym dodatkowym bodźcem do przeczytania? Mój udział w wyzwaniu Book-Trotter.

8 komentarzy:

  1. Okładka książki faktycznie przyciąga spojrzenie, choć podobnie jak Ty jestem nieco zdziwiona opisem, tzn. niezbyt pasuje mi do oprawy. Ale powieść brzmi bardzo zachęcająco, więc postaram się ją przeczytać.
    Co do bohaterów filmowych adaptacji - prawie zawsze jestem rozczarowana, bo wyobrażam ich sobie zupełnie inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech ja ją tylko dorwę gdzieś to na pewno przeczytam, bo brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To pewnie ciekawe doświadczenie, książka o facetach tatusiach. Ciekawa jestem autora, bo nie miałam zaszczytu poznać :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem że mam ochotę na przeczytanie czegoś lekkiego, to może byc to :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po opisie zapowiada się bardzo ciekawie... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak mnie ten Twój opis zaintrygował,że czytałam z zaciekawieniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. W ramach wyzwania przeczytałam "W następnym życiu" tego autora i bardzo się rozczarowałam. Póki co mam dość jego twórczości, więc mimo pozytywnego wydźwięku recenzji raczej po tę książkę nie sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...