Cykl
o rodzinie Dollanganger V. C. Andrews składa się z pięciu tomów:
Kwiaty
na poddaszu
Płatki
na wietrze
A
jeśli ciernie
Kto
wiatr sieje
Ogród
cieni
Czytając
pozytywne opnie o pierwszym tomie nabrałam ochotę na zapoznanie
się z tymi pozycjami. Dlatego jak tylko nadarzyła się możliwość
przeczytania nie czekając na nic skorzystałam.
Bardzo
wciągający okazały się „Kwiaty na poddaszu”.
„Szczęśliwą
z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku
samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez
środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle
bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości, wyrzekli się
córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z
tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed
dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy
nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego
dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej
katastrofy. ”
Historia
dzieci zamkniętych przez matkę na poddaszu przykuła moją uwagę.
Dlaczego tam trafili? Jak sobie radzili? Do czego to doprowadziło?
Jak się skończyło?
Ciekawa
fabuła, wstrząsająca, dająca troszkę do myślenia o
rodzicielstwie, pogoni za dobrami kosztem innych. Ale także o
zaślepieniu religią, o kazirodztwie, karze i przebaczeniu.
Wciągająca
lektura, choć czasami jej styl mi się nie podobał. Ale nie jestem
polonistą, żeby się tym przejmować skoro przyjemność z czytania
była spora.
Jakiś
czas po przeczytaniu pierwszego tomu w telewizji leciała jego
ekranizacja. Niestety w mojej opinii nie udana, a głównie przez
dobór aktorów. Starsi niż książkowe pierwowzory sprawili, że
historia wydała mi się bardziej naciągana.
Po
części pierwszej przyszła kolejnej na następne. Sięgałam po nie
z nadzieją, że także spędzę miło czas czytając je. Jednak
„Płatki na wietrze”, „A jeśli ciernie” i „Kto wiatr
sieje” to literacka huśtawka. Momenty przykuwające uwagę na
zmianę z chęcią rzucenia książki w kąt i nie wracania do niej.
Jednak ciekawska ze mnie istota, chciałam przekonać się jak
zakończyła tę historię autorka.
Baletowa
kariera,m nieudane małżeństwo, romanse, zemsta na matce, życie w
tajemnicy, kłopoty z ojczymem, waśnie między dziećmi wypełniają
karty tych części cyklu.
Sama
nie wiem do czego przyrównać akcję, do „Mody na sukces” czy
telenoweli? Namotane i nieprzemyślane, raz matka jest zła a raz
dobra. Do tego dziwne starsze panie w domu obok, tajemniczy wujkowie
… Jakby kolejne części były pisane na siłę.
Fabuła
ostatniego tomi „Ogród cieni” poprzedza wydarzanie z
pierwszego,jest też powrotem do czytania z przyjemnością. A o czym
opowiada? Przedstawia historię tej okrutnej babci” i wyjaśnia
czemu stała się taką kobietą.
„Mroczny
początek rodzinnych sekretów… Olivia Winfield nie może uwierzyć
swojemu szczęściu, gdy po krótkiej znajomości przystojny Malcolm
Foxworth prosi ją o rękę. Jednak romantyczne marzenia młodej żony
wkrótce legną w gruzach. Mąż okazuje się aroganckim,
bezwzględnym despotą, a od Olivii oczekuje przede wszystkim
urodzenia dzieci i sprawnego zarządzania ponurym Foxworth Hall.
Sytuacja pogarsza się jeszcze, gdy do domu wraca z kilkuletniej
podróży ojciec Malcolma z młodziutką i piękną żoną Alicją. ”
Po całym cyklu spodziewałam się czegoś lepszego, na szczęścia na zaliczenie do kiepskich nie zasłużył.
Nie czytałam tego cyklu, ale skoro nieźle się czyta, to może się skuszę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTroszkę mam mieszane uczucia, ale nie powiem, zaciekawiłaś mnie..
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część - dla mnie to "chora" powieść, odłożyłam ją z niesmakiem i nie zabrałam się za resztę.
OdpowiedzUsuńPod tym względem potem było troszkę lepiej
UsuńOceniłam ją podobnie, jedna część dobra, druga słaba i na zmianę
OdpowiedzUsuńOglądałam film, nie przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam