Jestem z siebie dumna, przeczytałam w tym roku już 100 książek. W ostatniej dziesiątce znalazła się "Gra anioła". Sięgnęłam po nią wiedziona ciekawością i dobrymi opiniami. Wcześniej przeczytałam inną powieść , której autorem jest Carlos Ruiz Zafón ("Marinę") i byłam zachwycona, tak więc podchodziłam do czytania z wielkimi oczekiwaniami.
"W mrocznej, niebezpiecznej i niespokojnej Barcelonie lat dwudziestych,
młody pisarz, żyjący obsesyjną i niemożliwą miłością, otrzymuje od
tajemniczego wydawcy ofertę napisania książki, jakiej jeszcze nie było, w
zamian za fortunę i, być może coś więcej... Z niezwykłą precyzją
powieściopisarską i w charakterystycznym dlań, oszałamiającym stylu,
autor "Cienia wiatru" ponownie przenosi nas do Barcelony Cmentarzyska
Zapomnianych Książek, by obdarować nas niezwykłą intrygą, romansem i
tragedią poprzez labirynt tajemnic, gdzie czar książek, namiętności i
przyjaźni splatają się w mistrzowskiej opowieści. "
Wiem, że "Gra anioła" jest drugą książką cyklu, więc nie od niej
powinnam zaczynać przygodę z ową trylogią, jednak nie przeszkadza to ani
w czytaniu, a tym bardziej w odbiorze i zrozumieniu akcji.
Bardzo spodobała mi się przedstawiona historia - losy Davida Martina: nędzne mieszkanie, ojca zabraniającego mu "tracenia czasu i pieniędzy" na czytanie jakże ukochanych książek, pomoc przyjaciół, stopniowe realizowanie się jego marzeń: dziennikarstwo, pisanie książek, ukochana kobieta.Gdy dodamy do tego tajemnicze zlecenie od tajemniczego wydawcy i niesamowite zdarzenia, które nagle zaczęły mieć miejsce, otrzymamy wciągającą lekturę na kilka godzin. Jeśli tylko kogoś nie zrażają takie magiczne tajemnicze wydarzenia. Napisałam godzin, gdyż pomimo wielkiej objętości te 600 stron mija bardzo szybko. A jest to dla mnie wyznacznik dobrej książki. Nie wiem do jakiej kategorii miałabym ją zaliczyć. Pełna jest ciekawych zwrotów akcji, wątków kryminalnych, miłosnych, przygodowych oraz mrocznych niczym z horrorów. Wszystko to tworzy naprawdę ciekawą mieszankę.
Jednak....
Niestety moje wysokie oczekiwania wobec tej pozycji sprawiły, że w jakiś sposób czuje się zawiedzione po jej lekturze. Porwała mnie akcja, książka przykuła mnie na kilka godzin, ale...
... nie poczułam tego klimatu, o którym inni tak się rozpisywali. Jednak nie zniechęci mnie to do przeczytania innych powieści Zafóna jeśli będę miała taką szansę.
"Gra anioła" jest świetna jednak moją ulubioną książką z owej trylogii jest zdecydowanie "Więzień nieba"...
OdpowiedzUsuńJakby co to wiesz... Mam wszystkie książki Zafóna... ;)
Przywieź ze sobą jak do mnie wpadniesz
UsuńJa będę dopiero zaczynać swoją przygodę z Zafonem. Zacznę od tej książki.
OdpowiedzUsuńOooo, to gratuluję, że już tyle książek pochłonęłaś :) Mnie oprócz książek przyciągają koraliki, druty, szydełko, więc czytam mniej, a do tego lubię się poodmóżdżać przy telewizorze ;)
OdpowiedzUsuńA co do Zafona, to nie wiem dlaczego, ale kompletnie ten autor mnie nie interesuje, tak samo mam z Coelho. Obaj autorzy kojarzą mi się zawsze w parze, nie mam pojęcia czemu.
Pozdrawiam ciepło :)
Twórczość Zafona do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuń100 książek - gratulacje :) Grę czytałam, ale z całej serii Zafona o Cmentarzu Zapomnianych Książek jednak to "Cień wiatru" uważam za najlepszą. Jak jeszcze nie czytałaś to gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Grę anioła,, ,,Marinę,, i ,,Cień wiatru,,
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się ,,Cień wiatru,,:) Polecam:)
Ojej..a ja się tak zapuściłam, że chyba nawet 10 nie było:(
OdpowiedzUsuń