Na froncie salowym ciągle pojawiają się kolejne krzyżyki.
Kolejne cztery dni pracy zajęło mi potężne drzewko:
Kolejne trzy dni i mam już połowę pracy:
Połowa haftu w 22 dni, to nie jest dla mnie dobry wynik, ale mam nadzieje, że druga połowa pójdzie mi szybciej. Zarówno pod względem znalezienia czasu na ten haft jak i ilości krzyżyków. Największe drzewa już za mną więc jest to możliwe.
Widać jak zmienia się kolor materiału zależnie od oświetlenia.
„Zmieniamy się dzięki temu, czego doświadczamy. Wielkie sprawy, małe sprawy, wszystkie wywierają na nas wpływ i nie możemy tego zmienić. Osądzać te doświadczenia, nienawidzić tego, co nam się przydarzyło, to jest tak jakbyśmy nienawidzili siebie samych za to, że staliśmy się inni pod ich wpływem.” - Lisa Unger
Podziwiam Twoje krzyżyki :) pięknie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie się zapowiada :) robi wrażenie :) pozdrawiam sedecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńCzekam końca haftu.)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ogromu pracy i jej efektu. Dla mnie hafty to czarna magia..
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pozostałe krzyżyki :).
OdpowiedzUsuńWytrwasz do końca, wierzę w ciebie, praca już na tym etapie wygląda bardzo efektownie :)
OdpowiedzUsuń