Dawno
mnie tu nie było, niestety różne zawirowania życiowe i rodzinne
skutecznie zajmowały mój czas. Jak na razie nie zapowiadają się
też żadne zmiany na lepsze.
Na szczęście w sierpniu udało mi się
przeczytać kilka pozycji:
*
Tam, gdzie nie sięga już cień Hanna Kowalska
Młoda
dziewczyna wraca w domowe strony by w obliczu umierającej ciotki
zmierzyć się ze swoją przeszłością. Skomplikowane relacje
międzyludzkie, tajemnice pochodzenia, radzenie sobie z demonami
przeszłości to nie wszystko co można znaleźć w tej opowieści.
I choć o umieraniu czytać nie lubię wciągnęła mnie ta zawikłana
historia Inki.
*
Szczęście w cichą noc Anna Ficner-Ogonowska
Idealna
pozycja dla tych, którzy chcą na nowo zakochać się w atmosferze
Bożego Narodzenia. Obok ciepłej historii o świątecznych
przygotowaniach w pewnej sympatycznej rodzinie, której nie ominęły
tragedie, dostajemy sporą porcję tradycji, świątecznych
zwyczajów, ale także i ich pochodzenia. Plus kilka przepisów na
potrawy z wigilijnego stołu.
*
Klątwa pierścienia Cathy Maxwell
Nadeszła
ta chwila, w której muszę się przyznać do przeczytania romansu
historycznego. Nie żebym taki gatunek potępiała, po prostu nudzi
mnie ich przewidywalność. Fabuły bez problemu można się
domyślić, zazwyczaj bywa tak – ona piękna i biedna, on wysoko
postawiony, przystojny i mroczny ratuje ją z opresji.
*
Bliżej słońca Richard Paul Evans
Zdecydowanie
jest to mój faworyt sierpnia. Evans zazwyczaj mnie oczarowywał
swoimi powieściami, jednak tym razem przeszedł samego siebie.
Wydana została także pod tytułem „Słonecznik”. Porzucona na
tydzień przed ślubem Christine udaje się do Peru by jako
wolontariuszka pomagać w sierocińcu prowadzonym przez lekarza,
któremu los także pokrzyżował wszystkie plany. Pięknie napisana
opowieść o tym że „Aby lżej nam było dźwigać własne
brzemię, lepiej jest wziąć na siebie cudze.”
*
Droga do domu Bobbie Pyron
Taka
nowa, współcześniejsza wersja „Lassie wróć”. A że los
biednych zwierzątek nie jest mi obojętny cóż... wzruszyłam się.
*
Krew na śniegu Jo Nesbø
Spodziewałam
się czegoś lepszego. Czyta się szybko, ale tylko ze względu na
jej niewielkie rozmiary, zaledwie 160 stron. Fabuła mało odkrywcza,
ale miała potencjał, gdyby tylko została poprowadzona głębiej.
Bohater, dość specyficzny płatny zabójca zakochuje się w swojej
ofierze.
*
Grey E L James
Przeczytałam
poprzednie części cyklu więc skoro miałam sposobność zapoznania
się i z tą – poświęciłam jej kilka wieczorów. Jeśli nie
spodobały ci się poprzednie części nie sięgaj po tę.
Wielbiciele cyklu na pewno zachwycą się i tą częścią, tylko czy
jest czym? Ta sama historia tylko opowiedziana z perspektywy Greya od
razu zapowiada nudę, czyta się prawie to samo. Może by się ten
pomysł sprawdził w pierwszej części pokazując obie perspektywy
jednak jako osobna książka nic nie wnosi, a tylko powtarza.
Sięgnęłaś po ciekawe pozycje:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKowalewską znam z innych książek więc chętnie i tę bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńCzas, czas.....ja niby na emeryturze a też go mam na bywanie w blogosferze coraz mniej. A gdyby była domową pedantką to w ogóle bym go nie miała....
Kilka pozycji mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńNiektóre pozycje mnie zaciekawiły... :D
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio informację, że ma wyjść kolejna część Grey'a, ale niestety nie wiem z czyjej perspektywy tym razem i mam nadzieję, że to jednak plotka a nie prawda...
Sporo książek przeczytałaś :).
OdpowiedzUsuńNiektóre z nich i mnie by się spodobały :).
Chciałabym tyle czytać :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsłoneczniki chętnie sama bym przeczytała
OdpowiedzUsuń